Dwie osoby jadące busem zginęły w porannym wypadku, do którego doszło na przejeździe kolejowym w Hucie Deręgowskiej w powiecie niżańskim. Dostawczy bus wjechał na przejazd wprost przed lokomotywę pociągu towarowego. Do wypadku doszło w środę przed godz. 10.00. Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący oplem wjechał na przejazd kolejowy bez zapór, bezpośrednio przed jadący pociąg towarowy. W wypadku zginęły dwie osoby, jadące busem. Trwa ustalanie tożsamości ofiar.

Niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze było prawdopodobnie przyczyną wypadku, do którego w środę rano doszło w okolicach jednego ze skrzyżowań w Opolu. Kierowany przez młodego mężczyznę Dodge Challenger przejechał przez pas zieleni, po czym wjechał na przeciwny pas ruchu i zderzył się czołowo z volkswagenem passatem. Kierująca volkswagenem kobieta trafiła do szpitala. Jak się okazuje, młody mężczyzna od zaledwie kilkunastu dni cieszył się swoim samochodem. - Dodge Challenger #accepted 2017 r., 3.6 L, 309 KM, < 70 tys km przebiegu - napisał 30 marca 2021 r. na Facebooku, dodając zdjęcie z nowym nabytkiem. No cóż, widocznie 2 tygodnie to za krótko aby opanować na deszczu ponad 300-konny pojazd.

Trzy miesiące spędzi w areszcie 45-letni mieszkaniec Przemyśla, który nie zatrzymał się do kontroli drogowej i zaczął uciekać. Mężczyzna odpowie nie tylko za posiadanie narkotyków, ale także niezatrzymanie się do kontroli drogowej oraz popełnione wykroczenia w ruchu drogowym.

Zobaczcie film z wideorejestratora z wyczynami kierowcy "Fiata Seicento Van w kolorze niebieskim" od Warszafka Po Stolicy. "Pił piwo, jechał zygzakiem, a w bagażniku wiózł 2 osoby". W pewnym momencie kierowca zatrzymał samochód na pasie awaryjnym i... uciekł pieszo w pole.

61-latek kierujący motorowerem nie dostosował prędkości do warunków ruchu, stracił panowanie nad jednośladem i przewrócił się i po chwili wylądował w przydrożnych krzakach. Policjanci zaraz po podejściu do kierującego wyczuli od niego silny zapach alkoholu. Badanie stanu trzeźwości potwierdziło w organizmie 61-latka blisko 2 promile alkoholu. 61-latek odpowie za kierowanie pod wpływem alkoholu a także za spowodowanie kolizji drogowej.

Niecodzienny widok mieli okazję zobaczyć dzisiaj kierowcy m.in. województw kujawsko-pomorskiego, dolnośląskiego i świętokrzyskiego. Czytelnicy poinformowali nas o tym, że na drogach pojawili się policjanci w dużych grupach, mierzący prędkość samochodów. Czy to znaczy, że policja otrzymała nowe urządzenia? Czy z jakiegoś powodu konieczne były nagłe, masowe szkolenia? - To nic nadzwyczajnego. Nie każdy policjant, który się urodzi, potrafi od razu obsługiwać miernik prędkości - komentuje nadkom. Kamil Tokarski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach. To standardowe szkolenia z obsługi ręcznych mierników prędkości. Tylko tyle mogę powiedzieć - dodał. O sprawę zapytaliśmy także w zespole prasowym Komendy Głównej Policji, jednak nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi.

Niebezpieczne zdarzenie na przejeździe kolejowym przy ul. Dożynkowej w Lesznie, w Wielkopolsce. Na nagraniu z kamery monitoringu widać moment, w którym na środku torowiska niespodziewanie zatrzymuje się quad. Za nim, mimo zapalonego czerwonego światła, na przejazd wjechały dwa samochody. Gdy na przejeździe zaczynają opadać rogatki, osobom podróżującym quadem, udaje się zepchnąć pojazd z przejazdu, jednak pomiędzy rogatkami uwięzione zostały dwa samochody osobowe. Na szczęście ostatecznie wszystko skończyło się bez tragedii.

"Dlaczego zastraszacie ludzi, jak wam nie wstyd?" Od takich słów zaczyna się film, będący zapisem transmisji internetowej starszego mężczyzny. Chwilę później ten najpierw obraża słownie policjantów, stojących przy radiowozie na jednej z ulic w Ostrowie Wielkopolskim. W pewnym momencie funkcjonariusze zdecydowali się podjąć interwencję wobec mężczyzny, jednak ten zamknął się w samochodzie i nie stosując się do ich poleceń odjechał. Wtedy patrol ruszył za nim na sygnale, czym kierowca się nie przejmował, kontynuując film i z uciekał z uśmiechem na ustach, pokazując jadący za nim na sygnale radiowóz. W pewnym momencie dochodzi do zatrzymania, jednak wtedy film się kończy.

"Obiecałem w domu że wrócę szybko..." - napisał w niedzielę na swoim profilu na Instagramie, Kuba Wojewódzki. Do posta dodał hashtagi: #ferraritdf #f12tdf #niedziela #wiona oraz dwa zdjęcia - na jednym widać go stojącego przez czerwonym ferrari F12 TDF, na drugim natomiast prędkościomierz wskazujący 250 km/h. Nie wiadomo jednak, czy zdjęcie jest aktualne, gdzie dokładnie zostało zrobione oraz kto mógł wtedy kierować samochodem. Jeden z internautów zauważył jednak, że "zdjęcie dokumentujące przekroczenie prędkości o 140 km/h zostało wykonane w Warszawie na drodze S79 w okolicach Okęcia". Jak poinformował rzecznik Komendy Stołecznej Policji, funkcjonariusze wszczęli czynności sprawdzające w związku z możliwością popełniania przestępstwa. - 250 km/h na drodze to nie zabawa, to zaproszenie do tragedii. Osoby posiadające wiedzę na temat okoliczności zdarzenia proszone są o kontakt - czytamy we wpisie policji na Twitterze.

18-letnia dziewczyna i 16-letni chłopak zginęli w tragicznym wypadku, do którego około 2.00 w nocy doszło w okolicach Barczewa w województwie kujawsko-pomorskim. Wiadomo, że samochód osobowy, którym podróżowały cztery młode osoby uderzył w słup energetyczny, po czym przewrócił się na bok. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że do tragedii doszło po tym, gdy 19-letni kierowca skody na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem. Młody mężczyzna nie miał prawa jazdy.