polecane

Do tragicznego wypadku doszło przed 8.00 rano na drodze wojewódzkiej nr 631 w Skrzeszowie, gdy kierowca BMW wyprzedzał ciąg samochodów. W pewnym momencie samochód uderzył w dostawcze renault, którego kierowca skręcał w lewo. Pomimo podjętej reanimacji, życia kierowcy samochodu dostawczego nie udało się uratować. BMW podróżował kierowca i dwójka pasażerów. Jak się okazało, prowadzący osobówkę mężczyzna był po spożyciu alkoholu - policyjny alkomat pokazał 0,5 promila alkoholu.

Dwie osoby ranne - to bilans wypadku drogowego, do którego doszło na drodze wojewódzkiej nr 911, w województwie śląskim. 44-letni kierowca motocykla i 43-letnia pasażerka trafili do szpitala. Ze wstępnych ustaleń policjantów ruchu drogowego wynika, że kierujący 44-letni motocyklista stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w barierę ochronną.Wskutek zdarzenia zarówno kierujący, jak i 43-letnia pasażerka motocykla z obrażeniami trafili do szpitala. Zobaczcie film z wideorejestratora zamontowanego w samochodzie jednego ze świadków wypadku.

Młoda kobieta była w szoku, ale najważniejsze, że wyszła z dachowania cało. "Myślała, że tak się jeździ, ale po wytłumaczeniu nawet przeprosiła. Ogólnie bardzo kulturalna pani" - napisał nam autor filmu. Wrocław, DW 347. P.S. Data w kamerze nie była ustawiona.

Do dwóch groźnych wypadków doszło na drodze krajowej nr 88 w Gliwicach, na Śląsku. Jak informuje podinsp. Marek Słomski, oficer prasowy gliwickiej policji, najpierw doszło do zderzenia się osobowej toyoty z samochodem dostawczym. Kierująca osobówką kobieta i jej 9-letnie dziecko trafili do szpitala. Chwilę po pierwszym wypadku, gdy na drodze powstał zator, około 800 metrów dalej doszło do drugiego wypadku z udziałem samochodu osobowego i motocykla. Z bardzo wstępnych ustaleń policji wynika, że 56-letni kierowca jednośladu prawdopodobnie z prawego pasa ruchu chciał zawrócić i wyjechał prosto pod jadącą lewym pasem toyotę. Pomimo podjętej akcji ratunkowej, motocyklista zmarł. Jak poinformował serwis tvn24.pl, ofiara wypadku to Leszek Miszczyk, onkolog przez wiele lat związany z Centrum Onkologii w Gliwicach.

30-letni kierowca BMW trafił do szpitala po wypadku, do którego przed 6.00 rano doszło na drodze wojewódzkiej nr 224 pomiędzy Wejherowem i Nowym Dworem Wejherowskim. Z ustaleń policji wynika, że kierujący BMW 30-latek, nie dostosował prędkości do warunków na drodze i uderzył w drzewa, z których ostatnie dosłownie wbiło się do środka samochodu. Kierowca został ranny, ale był świadomy. Na miejscu wypadku policjanci zbadali go alkomatem - był trzeźwy.

"Policja usiłuje wlepić mandat kilku kierowcom (w tym mi) za nierespektowanie znaku zakazującego ruchu. Jednak taki znak widnieje jedynie po lewej stronie, po prawej widnieje tylko ograniczenie do 3ton nie obejmujący komunikacji miejskiej. Nagranie pocięte gdyż w czasie gaszenia silnika kamera się wyłączyła. W brakującym fragmencie filmu poinformowałem policjanta, że nie będę szedł sprawdzić znaku bo mogę sprawdzić na kamerze. Finalnie Policjant poszedł piechotą do znaku ograniczenia do 3ton (który uważał za znak zakaz ruchu) i z tamtego miejsca machał do koleżanki (policjantki) krzycząc żeby puszczała wszystkich kierowców. Nie usłyszeliśmy nawet zwykłego do widzenia nie mówiąc już o przepraszam." Miejscowość Kraków/Swoszowice 30.04.2021 - czytamy w opisie filmu na YouTube Stop Cham.

Do tragicznego wypadku doszło chwilę przed 20.00 na ul. 11 listopada w Aleksandrowie Łódzkim. Jak informuje podkom. Magdalena Nowacka z Komendy Powiatowej Policji w Zgierzu, ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że kierująca jeepem kobieta nie zachowała ostrożności podczas wyprzedzania, doprowadzając do czołowego zderzenia z dwoma motocyklami. W wypadku zginęło dwóch mężczyzn kierujących motocyklami, a do szpitala trafiła pasażerka jednego z nich oraz kobieta kierująca samochodem osobowym. AKTUALIZACJA: W szpitalu zmarła pasażerka jednego z motocykli, która w ciężkim stanie trafiła do szpitala.

26-letni kierowca peugeota nie zatrzymał się do policyjnej kontroli drogowej w Częstochowie. Chwilę później do pościgu dołączyły kolejne policyjne patrole. W pewnym momencie mężczyzna uderzył w radiowóz ruchu drogowego, a chwilę później próbował staranować nieoznakowany radiowóz kryminalnych - wtedy policjanci oddali strzały i zepchnęli peugeota na pas zieleni. Ten obrócił się o 180 stopni i zaczął uciekać pod prąd. Gdy ostatecznie udało się unieruchomić pojazd, 26-latek próbował uciekać pieszo, nie reagując na strzały ostrzegawcze. Ostatecznie, niedługo później został zatrzymany. Jak się okazało, samochodem podróżowała także 40-letnia pasażerka. Kierowca był trzeźwy, ale znaleziono przy nim biały proszek, który okazał się ekstazy.

Mężczyzna został aresztowany w hrabstwie Volusia na Florydzie w czwartek po tym, jak podczas długiego pościgu uciekał przed policją nie jednym, ale dwoma radiowozami. Służby opublikowały nagranie z policyjnego helikoptera, który brał udział w pościgu za podejrzanym. Kierowca uciekał radiowozem przed policją, ale funkcjonariuszom udało się zepchnąć go z drogi. Mężczyzna został otoczony w lesie w pobliżu autostrady, jednak zbiegł przed służbami, wsiadł do kolejnego samochodu policyjnego i odjechał. Po długim pościgu funkcjonariuszom udało się zablokować trasę ucieczki kolczatką, która przebiła opony w skradzionym radiowozie. Kierowca uciekał jeszcze przez jakiś czas, ale ostatecznie zmuszony był do zatrzymania się na pasie przy autostradzie. Tam został zatrzymany przez policjantów i nie zdołał kolejny raz już uciec.

Wypadek Ferrari w Warszawie. Do wypadku doszło w piątek po 21.00 na Moście Siekierkowskim w stronę Mokotowa. Rozpędzone Ferrari, najprawdopodobniej wpadło w poślizg i uderzyło w bariery. W sportowym samochodzie doszło do urwania się kół. Pomimo poważnych uszkodzeń auta, kierujący nie odniósł żadnych obrażeń.