PIRACI DROGOWI - #BMW

40-letni kierowca BMW spowodował kolizję i odjechał z miejsca zdarzenia. Gdy niedługo później namierzyli go policjanci, ten zaczął uciekać i w trakcie pościgu ulicami Zduńskiej woli popełnił cały szereg niebezpiecznych wykroczeń. Dzięki Straży Miejskiej w Zduńskiej Woli mamy nagrania z monitoringu. 40-latek otrzymał 4 800 złotych mandatu, 66 punktów karnych a teraz za niezatrzymanie się do policyjnej kontroli i jazdę pod wpływem alkoholu czeka go sprawa karna w sądzie.

Film pokazujący bardzo niebezpieczne i niejasne na te chwilę zdarzenie, otrzymaliśmy od naszego widza z Wrocławia. Na nagraniu widać, jak pasażer czarnego BMW dosłownie wypada z samochodu podczas jazdy. Wcześniej w środku doszło prawdopodobnie do przepychanki. Nie wiadomo czy młody mężczyzna został wyrzucony z samochodu czy sam za wszelką cenę chciał z niego uciec.

Kolejny tragiczny wypadek spowodowany przez młodego kierowcę. - Z pierwszych ustaleń wynika, że 18-letni kierowca pojazdu marki BMW, jadąc w kierunku Jeleniej Góry, z nieustalonych przyczyn stracił panowanie nad pojazdem, zjechał z drogi i uderzył w drzewo. Siła uderzenia była tak duża, że zarówno kierujący, jak i jego 18-letni pasażer ponieśli śmierć na miejscu - informują policjanci z KMP w Jeleniej Górze.

111 punktów karnych dla 36-letniego kierowcy, który pod wpływem narkotyków uciekał przed policją z prędkością 200 km/h. - Wczoraj przed godziną 22:00 doszło do pościgu, w którym 36-letni mieszkaniec Gdańska, prowadząc bmw, nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Kierowca pędził z prędkością ponad 200 km/h. Okazało się, że mężczyzna był pod wpływem metaamfetaminy i marihuany oraz miał cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami. Pirat drogowy uzbierał 111 punktów karnych, a za swoje wyczyny na drodze grozi mu teraz 5 lat pozbawienia wolności.- czytamy w komunikacie pomorskie policji.

Tragiczny finał wypadku BMW, którym podróżowały dwie osoby. Do zdarzenia doszło w okolicach miejscowości Jęcznik na drodze krajowej nr 53. Z ustaleń policjantów wynika, że kierowany przez 40-latka samochód osobowy na łuku drogi wpadł do rowu, dachował a na koniec uderzył w drzewo. Ratownikom nie udało się uratować życia 41-letniej pasażerki.

Pięć osób trafiło do szpitala po wypadku, do którego przed 5.00 rano doszło w miejscowości Borek, w Wielkopolsce. Wiadomo, że samochód osobowy, którym podróżowało 5 osób uderzyło w drzewo. Siła zderzenia była na tyle duża, że z samochodu wypadł silnik. - Wstępne ustalenia policjantów wskazują na to, że kierująca BMW 18-latka nie dostosowała prędkości do warunków ruchu, zjechała na pobocze drogi i uderzyła w drzewo - powiedziała w rozmowie z serwisem kalisz24.info, podkom. Anna Jaworska-Wojnicz z policji w Kaliszu.

1,5 promila alkoholu miał w sobie 19-latek, który zdecydował się wsiąść za kierownicę swojego BMW. Mężczyzna nie opanował samochodu i na jednym ze skrzyżowań wypadł z drogi, staranował latarnię i zatrzymał się na ścianie pobliskiego budynku. Kierowca chciał uciec z miejsca kolizji, jednak uniemożliwili mu to świadkowie. Chwilę później 19-latek trafił w ręce policjantów.

Do tragicznego w skutkach wypadku doszło nad ranem na wielkopolskim odcinku autostrady A2, pomiędzy węzłami Nowy Tomyśl i Trzciel. Wiadomo, że BMW na niemieckich numerach rejestracyjnych uderzyło w tył jadącej przed nim ciężarówki. Chwilę później oba pojazdy stanęły w płomieniach. W wypadku zginęły dwie pasażerki BMW w wieku 19 i 47 lat, natomiast jego kierowca i trzeci z pasażerów trafili do szpitala. 55-letni kierowca ciężarówki był trzeźwy i wyszedł z wypadku cało. Cały czas trwa wyjaśnianie szczegółowych okoliczności tej tragedii.

Tragicznie mogło zakończyć się zderzenie osobowego forda z BMW, do którego doszło w Królewskim Dworze, na Lubelszczyźnie. Z ustaleń policjantów wynika, że kierująca fordem 18-latka straciła panowanie nad samochodem i zjechała na przeciwległy pas ruchu, gdzie dachowała, zatrzymując się na środku drogi. Chwilę później w samochód uderzyło jadące z przeciwka BMW. Jak informuje policja, fordem podróżowały dwie młode kobiety w wieku 17 i 18 lat. Jedna z nich siłą uderzenia została wyrzucona z pojazdu, zaś druga o własnych siłach zdołała opuścić leżące na dachu auto. Obie trafiły do szpitala. - Drugim pojazdem marki BMW biorącym udział w zdarzeniu okazała się 18-letnia kobieta, która zauważywszy chmurę dymu na drodze zaczęła natychmiast hamować. Jednak na jej pasie znajdował się przewrócony ford i nie zdołała go ominąć doprowadzając do zderzenia - relacjonuje sierż. sztab. Ewelina Semeniuk z policji w Parczewie.

Do tragicznego wypadku doszło w niedzielę wieczorem na drodze wojewódzkiej nr 973 pod Tarnowem. Gdy na miejsce dojechały pierwsze służby okazało się, w poprzek drogi stoi osobowy peugeot, a w rowie leży przewrócone na dach BMW. Żeby uwolnić dwie osoby z zakleszczonego BMW, strażacy musieli użyć ciężkiego, hydraulicznego sprzętu. Niestety na pomoc było już za późno - zarówno 20-letni kierowca samochodu, jak i jego 17-letnia pasażerka zginęli. Kierowca peugeota oraz jego pasażerowie trafili do szpitala. Na tę chwilę policja nie poinformowała, co mogło być przyczyną tragedii, jej wyjaśnieniem zajmuje się grupa dochodzeniowo- śledcza pracująca pod nadzorem prokuratora.