Wypadek, hulajnoga Lublin Lipowa/Skłodowskiej

35-letni kierowca quada zginął na miejscu wypadku, do którego doszło w Stanisławowie Dużym w powiecie lubartowskim. Samochód, którym jechała rodzina z dwójką dzieci dachował w rowie. Tragiczny wypadek miał miejsce w środę po godzinie 17.00. Jak wynika ze wstępnych ustaleń policji, 35-letni kierujący quadem jadąc drogą asfaltową i wykonując manewr skrętu w lewo w drogę gruntową w kierunku miejscowości Samoklęski Kolonia Pierwsza, nie upewnił się czy ma możliwość wykonania tego manewru i wjechał wprost pod wyprzedzający go samochód. Manewr doprowadził do zderzenia obu pojazdów i dachowania samochodu.

Do tragicznego wypadku drogowego doszło w niedzielę w miejscowości Sielec na Lubelszczyźnie. Z ustaleń policji wynika, że kierujący motocyklem 39-latek podczas wyprzedzania kilku pojazdów uderzył w tył audi, które w tym czasie kończyło manewr wyprzedzania innego samochodu. Motocyklista stracił panowanie nad jednośladem, zjechał do rowu i uderzył w drzewo. W wyniku doznanych obrażeń poniósł śmierć na miejscu.

Rozpędzony samochód osobowy wjechał w wiatę przystankową, na której siedziało dwóch mężczyzn w wieku 58 i 73 lat - obaj zginęli. Do tragedii doszło we wtorek około 21.00 w miejscowości Biszcza, na Lubelszczyźnie. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że 38–letni kierowca volvo najprawdopodobniej chciał wprowadzić pojazd w kontrolowany poślizg. Skończyło się tragicznie. Kierowca był trzeźwy, został zatrzymany przez policję.

Pomimo starań lekarzy nie udało się uratować życia 39-letniego mężczyzny, który uległ wypadkowi jadąc na elektrycznej hulajnodze. W wyniku upadku doznał on rozległych obrażeń ciała. Do tragedii doszło na ul. Lipińskiego w Lublinie. Jak informuje serwis lublin112.pl, mężczyzna leżał nieprzytomny na jezdni i nie wykazywał funkcji życiowych. Świadkowie natychmiast zaalarmowali służby ratunkowe, jednocześnie rozpoczynając resuscytację krążeniowo-oddechową. Chwilę później na miejsce przyjechała karetka pogotowia ratunkowego. Reanimacja okazała się skuteczna i mężczyznę przetransportowano do szpitala. Niestety rozległe obrażenia głowy i narządów wewnętrznych były tak poważne, że mężczyzna zmarł.

Groźny wypadek w miejscowości Dyle, na Lubelszczyźnie. Z ustaleń policji wynika, że około 6.00 rano 20-letni kierowca BMW, na prostym odcinku drogi, stracił panowanie nad samochodem i uderzył w przydrożne drzewo. Jak się okazało, młody kierowca był pijany - wydmuchał ponad promil alkoholu. Szybko okazało się, że samochodem jechało w sumie 6 osób - trzy kobiety i trzech mężczyzn w wieku od 18 do 20 lat. PIęć z nich trafiło do szpitala, najciężej ranna została jedna z kobiet, która podczas wypadku wypadła z samochodu.

40-tonową ciężarówką na czerwonym świetle, w centrum Lublina. Kierowca miał pecha, bo świadkiem tej sytuacji był funkcjonariusz ITD, który w prywatnym samochodzie miał zainstalowany wideorejestrator. Sprawę zgłoszono policji.

30-letni kierowca peugeota miał ponad promil alkoholu i pecha. Zatrzymał go policjant drogówki po służbie, któremu bez świateł wyjechał na czołówkę. Sytuacja miała miejsce na jednej ulic Lublina, gdy funkcjonariusz wracał cywilnym samochodem ze służby. Zaniepokojony zachowaniem kierowcy policjant zawrócił i próbował go zatrzymać - udało się to dopiero po kilku kilometrach, gdy ten zjechał na pobocze. Gdy okazało się, że 30-latek bełkotał i było czuć od niego alkohol, funkcjonariusz uniemożliwił mu dalszą jazdę. Chwilę później na miejsce przyjechał patrol policji. Kierowcy peugeota grozi do 2 lat więzienia. Policja opublikowała częściowe nagranie z wideorejestratora z prywatnego samochodu funkcjonariusza.

Kilka godzin trwały policyjne czynności na miejscu zderzenia dwóch samochodów w Bełżycach, na Lubelszczyźnie. Jak poinformował serwis lublin112.pl, około 9.00 na skrzyżowaniu ulic Krakowskiej, Kościuszki i Przemysłowej zderzyły się dwa samochody osobowe - BMW i fiat seicento. BMW kierował europoseł Dominik Tarczyński, który nie zatrzymał się na znaku STOP i wjeżdżając na skrzyżowanie, doprowadził do zderzenia z fiatem. Kierująca seicento kobieta trafiła do szpitala, jednak wszystko wskazuje na to, że nie doznała poważniejszych obrażeń. Wszystko wskazuje więc na to, że ostatecznie zdarzenie może zostać zakwalifikowane, jako kolizja.

49-letnia kobieta zginęła w wypadku, do którego w czwartek wieczorem doszło na nieoświetlonym odcinku drogi w Wólce Polanowskiej, na Lubelszczyźnie. Jak informuje osp.pl, ratownicy przybyli na miejsce, zastali leżące w rowie rozbite auto z włączonymi światłami. Wewnątrz pojazdu znajdowała się kobieta, nie dająca niestety oznak życia.